moze troche o afrodyzjakach? znam troszke przepisów:D
1.ananasowy szok...
wlej do naczynia pół szklanki soku z ananasa i szklanke białego wytrawnego wina, dodaj łyżke miodu i pół łyżeczki chili...
ananasa kochali indianie z ameryki południowej i używali wszystkich czesci ananasa w celach leczniczych. podobno nabiera silnych własciwosci afrodyzjakalnych, jesli doda się do niego chili, miód i wino. podobno szklaneczka tego soku pita codziennie pobudza siły witalne..
ale szklaneczka nie cała butelka:P
a teraz moze cos z historii afrodyzjaków...
pierwszy przepis na specyfik przedłużający akt miłosny odkryto juz w egipcie. a co do średniowiecza... nie były one obce mistykom i świetym. w XIII w Albert Wielki (prawdopodobnie dominikanin) w swoim jakims tam dziele podał przepis na miłosny proszek z jemioły.
druidzi zalecali mezczyznom spozywanie werbeny a świety Hieronim przestrzegał wszystkim przed działaniem bobu. Zakonnikom wręcz zabraniano kiedys spożywania musztardy gdyż ziarenka gorczycy działają pobudzająco. w epoce wiktoriańskiej popularnym afrodyzjakiem była herbatka z fiołów i cebulkek dzikiej orchidei, a we Francji.... czekolada z waniliją.