Wczesna broń palna

istoria broni palnej rozpoczęła się na początku XIII wieku wraz z pomysłem wykorzystania prochu czarnego jako materiału miotającego pocisk. Pierwsza działająca broń palna, odnotowana w rękopisie Waltera de Milimete z 1326 roku, miała formę wydłużonego wazona. Pociskiem do niej była strzała, na której był nawinięty kawałek płótna. Miało to na celu uszczelnienie lufy, tak żeby impet eksplozji wyrzucił strzałę. Odpalenie broni odbywało się poprzez przyłożenie rozżarzonego pręta do otworu lontowego.


Rys. 1. Pierwsza broń palna, rok 1326


ednak widać takie rozwiązanie nie spełniało pokładanych w nim oczekiwań, ponieważ bardzo szybko zarzucono używanie strzały jako pocisku i zaczęto w tej roli używać kul kamiennych, a następnie żelaznych. Pozwoliło to na zmianę formy broni z wazona z wąską szyjką na prostszą do wykonania lufę w postaci rurki (w której często była wydzielona komora prochowa o mniejszej średnicy).


Rys. 2. Schemat lufy pierwszych bombard, koniec XIII / pocz. XIV w.


ufy pierwotnie wykonywano tylko z kutego żelaza; mniejsze lufy otrzymywano poprzez nawinięcie żelaznego pręta na formę i rozkucie go do kształtu walca, natomiast większe lufy powstawały poprzez skuwanie sztab żelaznych ze sobą, a po skuciu jeszcze dodatkowo były wzmacniane obręczami. Lufy kute jednak były dość słabe i często zdarzało się rozerwanie broni podczas wystrzału, więc gdy w XIV wieku pojawiły się lufy odlewane (głównie z brązu), dość szybko wyparły one lufy kute.


iemal od samego początku w broni palnej pojawił się podział na broń ręczną i artyleryjską (mimo że w nazewnictwie przez długi czas były używane te same nazwy na oba te typy broni - słowem "puszka" lub "bombarda" opisywano zarówno broń ręczną, strzelającą kulkami 20mm, jak i największe egzemplarze artylerii, strzelające kulami >50cm). Oba te typy broni rozwijały się osobno i coraz bardziej było widać różnice w taktyce walki nimi i w obsłudze, aż do sytuacji kiedy nawet proch był produkowany w dwóch wersjach.


Artyleria


ako pierwsza znalazła sobie miejsce na polu walki artyleria. Bardzo szybko zauważono przewagę artylerii prochowej nad starymi machinami oblężniczymi - katapultami, balistami, onagerami i trebuszami. Mimo znaczącego kosztu użycia i niecelności pierwszych bombard, łatwiej było za ich pomocą kruszyć nawet najgrubsze mury, a poza tym huk wystrzałów i tempo niszczenia fortyfikacji ciągle stanowiły spory szok dla załogi obleganego zamku i często zdarzało się, że obrońcy poddawali zamek zaledwie po paru wystrzałach i skruszeniu tylko drobnej części murów. Oprócz roli ofensywnej przy oblężeniach, artyleria znalazła sobie też trwałe miejsce przy obronie umocnień, zarówno przed wrogą artylerią, jak i przed szturmami piechoty. Do tych zastosowań trzeba było różnych typów artylerii, więc pierwotna forma bombardy (która często przypominała po prostu wiadro, układane na wzniesieniu przed obleganym zamkiem), zaczęła ewoluować i specjalizować się do określonych zadań. Najbardziej charakterystycznymi zmianami były: coraz bardziej wydłużona lufa we wszystkich typach artylerii, pozwalająca na coraz celniejszy ogień nawet ze znacznych odległości, przymocowanie lufy na stałe do łoża i dodanie mechanizmu umożliwiającego regulację kąta nachylenia lufy.


Rys. 3. Bombarda na łożu klocowym z kołami, pocz. XV w.


Rys. 4. Bombarda z mechanizmem zmiany kąta nachylenia, pocz. XV w.


ombardy oblężnicze ewoluowały w stronę coraz większych kalibrów, osiągając szczyt w bombardzie "Dulle Griet" z Gandawy, która miała kaliber 64cm, długość 5 metrów, ważyła 16,4 tony i strzelała pociskami o wadze 340kg. W Polsce największym działem była świdnicka "Świnia", która miała kaliber ok. 50cm, ważyła 8,5 tony a pociski do niej ważyły 158kg. Jednak takie gigantyczne lufy miały więcej wad niż zalet. Największą ich wadą był koszt odlania lufy porównywalny z kosztem wystawienia i utrzymania sporego oddziału zaciężnego, jak i koszt pojedynczego strzału (każdy strzał ze "Świni" kosztował tyle, co 25 krów). Drugą poważną wadą był fakt, że wiele z tych dział pękało po kilku~kilkunastu strzałach, co stawiało pod znakiem zapytania sens ich produkcji. Wreszcie ostatnią wadą był problem transportu tychże luf i konieczność budowania dla nich specjalnych stanowisk ogniowych z drewna i usypanej ziemi tam, gdzie miały być użyte. Przy tej ilości wad dość szybko zaczęto szukać innych rozwiązań i gigantomania w rozmiarach luf szybko się skończyła - już pod koniec XV wieku. Ostatnim "gwoździem do trumny" dla wielkich dział był fakt, że ten sam efekt burzący jaki miały gigantyczne działa wskutek postępu w technice produkcji dział można było uzyskać poprzez ostrzał z kilku mniejszych dział (przeważnie o kalibrze 15~25cm), a ich sumaryczny koszt produkcji i wystrzału był dużo mniejszy niż jednego gigantycznego działa.


nnym typem artylerii była artyleria obronna. Przy konstruowaniu dział, które miały służyć do obrony kierowano się nieco innymi założeniami niż przy artylerii burzącej. Nie była tu potrzebna duża siła burząca ale celność i zasięg strzału, które pozwoliłyby szybko i skutecznie eliminować przygotowującą się do ostrzału artylerię przeciwnika lub szturmującą piechotę. Dlatego artyleria obronna przeważnie miała długą lufę o małym kalibrze i strzelała żelaznymi kulami zamiast kamiennych. Większość broni obronnej miało lawety bez kół, a czasami nawet łoże było montowane bezpośrednio do kamiennego podłoża. Do artylerii obronnej zaliczały się między innymi popularne taraśnice o kalibrze 4~10cm i lufie o długości 20~25 kalibrów, wężownice (lub "serpentyny") o bardzo długich lufach dochodzących do 40 kalibrów oraz foglerze z wymienną komorą prochową dla zwiększenia szybkostrzelności. Foglerze jednak nie stanowiły zbyt dobrego pomysłu, gdyż nieszczelność wymiennej komory powodowała znaczne osłabienie strzału, więc szybko zrezygnowano z tego rozwiązania.


Rys. 5. Taraśnica, XV w.


statnim typem artylerii była artyleria polowa. We wczesnym stadium rozwoju w tej roli przeważnie występowała artyleria obronna (rzadziej lekka bombarda) z lawetą na kołach dla łatwiejszego przemieszczania po polu walki. Artyleria polowa była wykorzystywana głównie do wspomagania własnych wojsk w czasie bitew oraz do osłony punktów o strategicznym znaczeniu, takich jak przeprawy przez rzekę, mosty itp. Jednak dopiero pod sam koniec średniowiecza artyleria polowa zaczęła mieć poważny wpływ na wyniki bitew, we wcześniejszym okresie była tylko bronią wspomagającą i to o dość niskiej skuteczności. Krzyżacka artyleria, która pod Grunwaldem oddała dwie salwy, nie wyrządziła nikomu żadnej szkody - tak niską skuteczność miała wczesna artyleria polowa.


Rys. 6. Działo z łożem na kołach, 2 połowa XV w.

Broń ręczna


przeciwieństwie do artylerii, ręczna broń palna musiała o swoje miejsce na polu waki długo konkurować z łukiem i kuszą. Broń palna w pierwszych stadiach swojego rozwoju nie mogła się poszczycić ani szybkostrzelnością (1 strzał/10 minut, podczas gdy łuk - 10 strzał/minutę a kusza - 1 lub 2 bełty / minutę), ani zasięgiem (80metrów, dla porównania zasięg maksymalny łuku i kuszy ok. 150~200 metrów), i jedynie siłą przebicia broń palna mogła skutecznie rywalizować z kuszą. Oprócz tego żeby (w miarę) celnie strzelać z pierwszych typów broni potrzeba było dwóch osób - jedna do trzymania broni i celowania, a druga do odpalania. Jedna osoba mogła sobie poradzić sama z tym zadaniem, jednak po zapaleniu prochu dym z otworu lontowego utrudniał celowanie. Dopiero później, po wprowadzeniu celniejszych broni, po zwiększeniu zasięgu i szybkostrzelności broń palna zaczęła powoli wypierać inne typy broni strzeleckiej, jednak dokonało się to już po zakończeniu średniowiecza.


Rys. 7. Piszczel, hakownica i rusznica


ierwszym typem ręcznej broni palnej były tzw. piszczele. Najprostsze piszczele były po prostu małymi lufami wprawionymi w klocek drewniany i zamocowanymi za pomocą obręczy. Jednak z powodu małych rozmiarów lufy broń ta miała małą siłę i bardzo krótki zasięg, dlatego późniejsze konstrukcje mają długą lufę oprawioną na prostym drzewcu (stąd się wzięła inna nazwa piszczela - kij). Jednak taka konstrukcja była bardzo niewygodna w użyciu - brak kolby (która pojawia się dopiero w XV wieku) uniemożliwiał oparcie broni o ramię, a utrzymanie strzelającego piszczela wycelowanego w przeciwnika pomimo odrzutu broni wymagało sporej siły. Dlatego żeby zapobiec odrzutowi wymyślono hakownice - broń posiadającą hak, który służył do zapierania broni o mur. Rozwiązanie to niwelowało siłę odrzutu, jednak czyniło z hakownic broń raczej do obrony. Ostatnim etapem rozwoju broni palnej w średniowieczu były rusznice, których powstanie szacuje się na połowę wieku XV. Rusznice posiadały długą, ośmiokątną lufę, posiadały już kolbę i zamek lontowy. Zamek ten, składający się z kurka z wetkniętym żarzącym się lontem, panewki z prochem i mechanizmu opuszczającego kurek na panewkę, ułatwił odpalanie broni i umożliwił celowanie w tym samym czasie. Rusznica była pierwszą ręczną bronią palną, która weszła jako stałe uzbrojenie całych oddziałów, zapowiadając wielkie zmiany w uzbrojeniu i taktyce piechoty jaki miały się dokonać w następnych epokach.

Zakończenie


roń palna jako całość zrewolucjonizowała całą wojskowość. Nie nastąpiło to od razu, proces ten trwał setki lat, ale ostateczne zwycięstwo należy do broni palnej i jej pochodnych. Pewne podstawy ukształtowane w średniowieczu, w najwcześniejszym okresie istnienia broni palnej widać do dnia dzisiejszego - podział na artylerię i broń ręczną, charakterystyczny wygląd kolby lub dwukołowej artylerii polowej (który przez całe wieki pozostawał bez zmian i nawet dzisiaj można bez problemu znaleźć podobieństwo), nazewnictwo (słowo moździeż na określenie artylerii stromotorowej czy też samo słowo artyleria). Okres średniowiecza był więc dla broni palnej okresem intensywnego tworzenia podstaw i rozwoju, tak, że do następnych epok broń palna wkraczała już jako ukształtowana pełnoprawna broń, ze swoimi własnymi zastosowaniami i taktykami.


Bibliografia:
1. J. Szymczak, "Początki broni palnej w Polsce (1383 - 1533)"
2. A. Nadolski, "Grunwald 1410"
3. Materiały internetowe